Gullfoss - Pierwsze zetknięcie z namacalnym pięknem
Z daleka, zanim jeszcze dojechaliśmy na miejsce, widać było mgłę unoszącą się nad urwiskiem. Zastanawiam się co to takiego i czemu tylko w tym jednym miejscu...
Po chwili widok,
który ujrzałam, rozwiał wszelkie moje wątpliwości...
Zanim wyleciałam na
Islandię czytałam w relacji innych ludzi o wodospadach spadających „do góry”.
Nie mając pojęcia o czym ci ludzie piszą, stwierdziłam, że to jakaś bzdura. Tymczasem, patrząc na wodospad Gullfoss, zrozumiałam co mieli na myśli...
Nie mając pojęcia o czym ci ludzie piszą, stwierdziłam, że to jakaś bzdura. Tymczasem, patrząc na wodospad Gullfoss, zrozumiałam co mieli na myśli...
Masy wody żłobiące
skały, potężna siła, niewyobrażalna moc. Pierwszy islandzki wodospad jaki
widzieliśmy jest większy od naszej polskiej, tatrzańskiej Siklawy... duuużo
większy.
Majestatyczny i cudowny... "Złoty Wodospad".
Majestatyczny i cudowny... "Złoty Wodospad".
Powyżej wodospadu,
nad strumieniem urządziliśmy sobie nasz kolejny nocleg :)
Zanim zasnęliśmy,
cieszyliśmy się towarzystwem islandzkiego ptaszka (jednego), który nawołując
swoim śpiewnym trelem krążył wokół naszego obozu, dziwiąc się zapewne i
przyglądając nam.
Komentarze
Prześlij komentarz