Uffff... skończyło się.

Uffff... skończyło się.
Przyszła chwila wytchnienia, odpoczynku i refleksji. Kończy się rok... a zaczyna czas podsumowań.



Nie ukrywam, że dla mnie był to przełomowy rok. Było wiele zmian, wiele poważnych decyzji zostało podjętych, dużo pracy włożonej w realizację celów, ale również wielokrotnie pojawiały się zwątpienia, smutki i rozczarowania.

Przyznaję, nie wszystkie cele zostały osiągnięte, ale te najważniejsze - tak.
Pierwszym celem była nauka języka norweskiego. Nie powiem, że opanowałam język perfekcyjnie przez dwa miesiące, bo tak nie jest. Nauka języka jest procesem długofalowym i potrzebuje dużo czasu, jednak pierwszy krok został wykonany. Opanowałam język w podstawach, a teraz mogę praktykować i dokształcać się sama. - Og jeg skal gjør det!!!  :D
Bo moim celem jest opanowanie języka na poziomie swobodnej konwersacji.... 

 .... z trollami ;)

Drugim niezwykle ważnym celem było zdobycie uprawnień pilota wycieczek.
I to również udało mi się zrobić!!! :) Tak strasznie się cieszę, taka radość mnie rozpiera, że nawet sobie nie jesteście w stanie wyobrazić. Dlaczego? Bo ten papier otwiera mi drogę w świat. Aby realizować podróżnicze marzenia i jednocześnie nie wydawać zbyt wielu pieniędzy, a może nawet coś zarobić ;)
Nie jest to łatwy zawód, ale każdy zawód ma "swoje własne, niepowtarzalne smaczki", ale mimo wszystko jestem na to gotowa.




Realizacja pozostałych celów  (o których na razie pisać nie będę) - w przyszłości, ale nie dalekiej.
Głowę mam pełną marzeń i planów co nie miara, zatem sprecyzowanie konkretnych celów i sporządzenie planu działania jest kwestią czasu.
Jednym z moich małych osiągnięć jest sprecyzowanie przyczyny niepowodzeń wielu moich planów, a wyzwaniem na kolejny rok jest walka z tym oraz zmiana przyzwyczajeń na lepsze.
Wiele jest jeszcze do zrobienia, aby dotrzeć do mojego małego szczytu.

Teraz jednak pakuję manatki i jadę w ukochane Tatry - na krótki, zasłużony odpoczynek :) Prognozy pogody są dobre, a tym samym prognozy poprawy mojego humoru i perspektywy wypoczynku są korzystne i radosne :)
Jeszcze tylko ostatnie zakupy, gromadzenie sprzętu, pakowanie i można jechać. A powrót prosto do stołu wigilijnego :D   Cudna perspektywa :)










Komentarze

  1. Gratuluję wytrwałości w osiąganiu postawionych sobie celów :) Teraz będziesz miała dobry punkt odniesienia, jakbyś przypadkiem miała sobie kiedyś pomyśleć, że czegoś nie dasz rady... Naprawdę, dajesz radę! :)

    Udanego wyjazdu w góry i świętowania nastania Nowego! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci Włóczęgo spokojnych, zdrowych, pełnych ciepła Świąt. W mojej sadzawce jesteś coraz bardziej znana, bo opowiadam o Tobie i odsyłam do Twojego bloga. Kilka znanych mi żabek wyraźnie zainteresowało się Twoim podejściem do życia i najwyraźniej będziesz dla nich inspiracją. Ja ten rok też kończę radośnie, bo przepłynąłem 3,5 tyś km, co jest najlepszym wynikiem w mojej kajakarskiej "karierze". Cię pozdrawiam.
      Ropuch

      Usuń
  2. Dziękuję! Również życzę Wam spokojnych Świąt i wszystkiego dobrego!!
    Udanego wędrowania! :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktywny Chillout in Hell ;)

Niewschód słońca na Wielkim Choczu

lodowce, góry, rzeki PN Skaftafell i Landmannalaugar