Gullfoss - Pierwsze zetknięcie z namacalnym pięknem
Z daleka, zanim jeszcze dojechaliśmy na miejsce, widać było mgłę unoszącą się nad urwiskiem. Zastanawiam się co to takiego i czemu tylko w tym jednym miejscu...
Po chwili widok,
który ujrzałam, rozwiał wszelkie moje wątpliwości...
Zanim wyleciałam na
Islandię czytałam w relacji innych ludzi o wodospadach spadających „do góry”.
Nie mając pojęcia o czym ci ludzie piszą, stwierdziłam, że to jakaś bzdura. Tymczasem, patrząc na wodospad Gullfoss, zrozumiałam co mieli na myśli...
Nie mając pojęcia o czym ci ludzie piszą, stwierdziłam, że to jakaś bzdura. Tymczasem, patrząc na wodospad Gullfoss, zrozumiałam co mieli na myśli...
Masy wody żłobiące
skały, potężna siła, niewyobrażalna moc. Pierwszy islandzki wodospad jaki
widzieliśmy jest większy od naszej polskiej, tatrzańskiej Siklawy... duuużo
większy.
Majestatyczny i cudowny... "Złoty Wodospad".
Majestatyczny i cudowny... "Złoty Wodospad".
Wody rzeki Hvity spadają z dwóch progów skalnych o wysokości 11m i 21m.
Woda rozbryzgująca się o skały tworzy wieczną mgiełkę. A wiatr, który na tej
wyspie wieje bez przerwy, unosi ją do góry, tworząc złudne, ale fantastyczne wrażenie,
że wodospad „spada do góry”. Następnie rzeka płynie rwącym nurtem wijąc się u stóp wąwozu.
Powyżej wodospadu,
nad strumieniem urządziliśmy sobie nasz kolejny nocleg :)
Zanim zasnęliśmy,
cieszyliśmy się towarzystwem islandzkiego ptaszka (jednego), który nawołując
swoim śpiewnym trelem krążył wokół naszego obozu, dziwiąc się zapewne i
przyglądając nam.
Komentarze
Prześlij komentarz