Czy to jest blog o tematyce survival & bushcraft?

I tak, i nie. Obie odpowiedzi są tak samo poprawne. Dlaczego?

Dlatego, że nie znajdziesz tu szczegółowych, ani nawet podstawowych informacji z tego zakresu, ale za to znajdziesz ciekawe, wybrane elementy, bardzo przydatne i pomocne w czasie podróży.
Dowiesz się jak można podróżować tanio, czerpiąc radość z bliskiego obcowania z naturą i ucząc się życia w harmonii z przyrodą.


Typowe techniki survivalowe znajdziecie w innych miejscach. Opisy noży, sprzętu, sposoby rozpalania ogniska, zdobywania jedzenia, uzdatniania wody i wszystkie inne techniki znajdziecie na blogach o tematyce tylko survivalowej. Jest mnóstwo blogów, stron, informacji, które dużo lepiej przedstawią o co w tym chodzi, lepiej doradzą jak się technicznie i sprzętowo przygotować do wyprawy survivalowej, więc po co się powtarzać.

Tutaj – owszem – będzie trochę o uzdatnianiu wody, zdobywaniu jedzenia i innych ciekawostkach survivalowych, ale pod kątem przydatności w trakcie podróży.
Jednak, moim celem jest przedstawienie praktycznego zastosowania tej wiedzy. Chcę zainteresować Was cenną wiedzą z zakresu sztuki przetrwania i bushcraftu i pokazać jej zastosowanie w podróży.
Jednocześnie chcę zainspirować Was do odnajdywania radości w prostym bytowaniu na łonie natury, pokazać jak zaskakująco wiele cennych doświadczeń daje zbliżenie do natury.

Moją pasją jest łączenie wspaniałej sztuki przetrwania z podróżami i wędrowaniem.

Według mnie elementy sztuki przerwania są stale wykorzystywane przez każdego świadomego człowieka. Wyprawy survivalowe są sposobem utrwalania reakcji swojego organizmu na sytuacje stresujące, treningiem odpowiednich mechanizmów obronnych.
 
Zastanawiało mnie jak można połączyć podróżowanie ze sztuką przetrwania. Jak zminimalizować sprzęt, podczas poznawczych wędrówek w przepięknym świecie przyrody. Jak podróżować oszczędnie.
W czasach studiów ten temat jest to dość ważny.
Nauka elementów survivalu, przydatnych w eksplorowaniu świata, pozwala na całkowite zminimalizowanie zabieranego sprzętu.

Podróże... wędrówki... góry... lasy... 

Każdy ma swoją pasję. Ja chcę się tutaj podzielić moją pasją, zarazić Was pozytywnym włóczęgostwem :D
Chcę podzielić się swoimi przeżyciami, doświadczeniami i wnioskami. Chcę być dla Was inspiracją, małym zalążkiem odwagi, wiary, że marzenia można spełniać. 
Bo podróżowanie jest proste i wcale nie trzeba być bogatym! Jedyne co musisz mieć, to odwagę, aby zrobić pierwszy krok. A wiem, że każdy w końcu trafi na odpowiedni moment w swoim życiu, aby to uczynić, aby w zrobić pierwszy krok w nieznanym kierunku.
A wtedy.... już się nie uwolnisz, będzie Cię korcić, aby rzucić wszystko i wyjechać. Myśli będą błądzić w nieznanych kierunkach. I nim się obejrzysz, znowu będziesz siedział na plecaku w pociągu, samolocie, lecąc gdzieś, gdzie Cię jeszcze nie było.
Za każdym razem w nieznane strony, będziesz odkrywał coś nowego.. coś pięknego.. coś niezwykłego.
I wcale nie muszą być to świątynie Majów czy Inków. Będziesz odkrywał siebie, swoje możliwości, umiejętności... I gwarantuję, że każde  trudne doświadczenie, każdy wysiłek i pokonany strach będzie dla Ciebie osiągnięciem, Będziesz dumny i szczęśliwy mogąc zmagać się ze swoimi słabościami.

Mam nadzieję, że moje wpisy staną się dla kogoś inspiracją, aby zrobić coś szalonego.
Coś niezapomnianego, aby zacząć spełniać marzenia.
 

Edit:
Zmieniam się ja... zmienia się blog i jego zawartość... :D


Komentarze

  1. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co piszesz. Oczarowałaś mnie swoim podejściem do życia bez reszty :) Wiele chciałabym powiedzieć, ale czuję, że czego bym nie napisała, będzie się miało nijak do tego, jakie emocje wzbudzają we mnie Twoje wpisy. Próbuję to jakoś wszystko ogarnąć, ale mnie to przerasta - z tego co piszesz, realizowanie marzeń nie jest niemożliwe. A ja jestem Ci skłonna uwierzyć :)

    Wspominałam na forum, że m.in angielski mnie blokuje... Dupa tam, dzięki takim wpisom jak ten wydaje mi się to błahą wymówką, cholernym samousprawiedliwianiem swojego tchórzostwa i lenistwa. Jeśli ma on być przeszkodą, to tylko taką, którą się da pokonać lub obejść... Z innymi rzeczami też mogę sobie poradzić. Będę tylko potrzebowała trochę pomocy ze strony najbliższych - i wsparcia, których u nich nie znajdę... Jednak już wiem, skąd brać siłę do działania ;)

    To, co robisz - i nie mówię tylko o podróżach, ale o motywowaniu obcych Ci osób do wzięcia życia w swoje ręce - jest naprawdę wielkie. Dzięki.

    Pozdrawiam Cię serdecznie i mam ogromną nadzieję, że przyjdzie nam się kiedyś poznać na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, wiele dla mnie znaczą, z resztą sama wiesz jak to jest.. :) Cieszę się, że mogę być dla kogoś inspiracją :)
      Pewnie, że realizacja marzeń nie jest niemożliwa, ale z pewnością wymagająca - ja się realizuję, ucząc się norweskiego i robiąc kurs pilota (wycieczek :D nie samolotów), zatem: przekwalifikowanie pełną gębą! Ciężkie zadanie - ale nie niemożliwe :D

      Oczywiście, że będzie okazja się spotkać na żywo! W listopadzie chcę zorganizować jakiś wyjazd (jakieś warsztaty w klimacie survivalowym) - oczywiście gorąco zapraszam, będzie najprawdopodobniej mój kolega z Krakowa. Bliższe informacje będą bliżej terminu. Pozdrawiam gorąco i do zobaczenia :D :D :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktywny Chillout in Hell ;)

Niewschód słońca na Wielkim Choczu

lodowce, góry, rzeki PN Skaftafell i Landmannalaugar